W wymianie uczestniczyło 45 osób, które reprezentowały 8 krajów: Bułgarię, Grecję, Włochy, Łotwę, Estonię, Hiszpanię, Polskę i Rumunię. Uczniowie II LO przyjechali do Rumunii pod opieką Anny Przybysławskiej. Celem międzykulturowego projektu było pobudzenie ducha wolontariatu, zachęcenie młodzieży europejskiej do aktywnego działania i mobilności w celu zwiększenia jakości projektów młodzieżowych.
Uczestnicy zapoznali się z programem Erasmus+ oraz wieloma formami pozaformalnego kształcenia, wykorzystywanymi do promowania aktywnego udziału w różnorodnych przedsięwzięciach, będących alternatywą dla biernego trybu życia i bezrobocia.
W trakcie wieczorów międzykulturowych uczestnicy mieli szansę zaprezentować swoje kraje, a także stereotypy, z jakimi spotykamy się na co dzień, myśląc o innych narodowościach. Polska grupa w kuchni pensjonatu przygotowała własnoręcznie pierogi ruskie oraz racuchy z jabłkami. Uczniowie przedstawili też skecz o naszych narodowych przywarach. Każdego dnia na warsztatach rozwijali swoje kompetencje dzięki dyskusjom, wykładom, grom, prezentacjom, symulacjom, odgrywaniu ról i zajęciom artystycznym.
Wszyscy uczestnicy wzięli udział w debacie mającej formę konkursu. Według wcześniej przedstawionych zasad każda grupa stanęła w szranki broniąc swojego zdania na temat wolontariatu.
Dwoje uczniów II LO, Oliwia Kuśmierzak i Janek Zegar, doszło do półfinału. Finał debaty odbył się w liceum w Busteni.
Uczestnicy wymiany wspominają: To były naprawdę bardzo pracowite dni. Na szczęście mogliśmy też oddawać się rozrywce. Wybraliśmy się nawet w góry, niezbyt wysoko, bo pogoda nam nie sprzyjała. Z duszą na ramieniu (a to dzięki wszechobecnym ostrzeżeniom przed niedźwiedziami, które w ubiegłym roku zaatakowały uczestników wymiany) dotarliśmy do przepięknego wodospadu Cascada Urlatoarea. Zwiedziliśmy też zamek Drakuli w Bran, urokliwe miasteczko Brasov oraz wspaniały zamek królów rumuńskich w Sinaia.
Ciężko było się rozstać, bo już drugiego dnia pozacierały się różnice, zniknęły obawy i zahamowania, wszyscy świetnie się zintegrowaliśmy. Opuszczaliśmy Busteni, życząc sobie nawzajem, żebyśmy jeszcze się spotkali.
W drodze powrotnej mieliśmy okazję zwiedzić Amsterdam. Miasto zauroczyło nas do tego stopnia, że zaczęliśmy nawet planować następny wyjazd. Kto wie? Może kiedyś będzie wymiana w stolicy Holandii…