reklama

Rocznica śmierci Janusza Cyfrowicza

Opublikowano:
Autor:

Rocznica śmierci Janusza Cyfrowicza - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

KulturaTrzy lata temu, 27 stycznia 2016 r., umarł Janusz Cyfrowicz, społecznik i  miłośnik historii z Kamionki. Wkrótce we Wspólnocie Lubartowskiej ukaże się jego niepublikowane wspomnienie ze służby wojskowej - Janusz Cyfrowicz spędził w wojsku siedem lat, dosłużył się stopnia porucznika. Dzisiaj przypominamy jeden z tekstów dotyczących tego okresu jego życia. Ukazał się we Wspólnocie 26 stycznia 2016 r. dzień przed śmiercią Janusza Cyfrowicza, który nie zdążył już go zobaczyć.

Jesienią 1951 r. Janusz Cyfrowicz został skierowany do Oficerskiej Szkoły Lotniczej nr 4 w Dęblinie. Wraz z kolegą zameldował się u szefa służby zdrowia.

- Przyjął nas bardzo miło, mówiąc jednocześnie: połaźcie sobie po garnizonie i potem zameldujecie się u mnie - wspomina pan Janusz.

Oficer zawsze ogolony

Kiedy wyszli, wpadli na komendanta garnizonu.

- Twierdził, że nie oddaliśmy mu honorów. Poszedł ze skargą do naszego szefa. Po pewnym czasie przeleciał obok nas jak burza i zniknął na ulicy - opowiada Cyfrowicz.

Okazało się, że szef stanął w ich obronie.

- Dowiedzieliśmy się, że szef zmieszał kapitana z kurzem, wskazując mu, że ma uczyć młodych oficerów, a nie zwracać im uwagę o byle co - relacjonuje. Wiedząc, że ktoś stanął w ich obronie, młodzi oficerowie poczuli się pewniej.

OSL nr 4 składała się z lotniska w Dęblinie i kilku lotnisk polowych. Janusz Cyfrowicz marzył o służbie na lotnisku polowym. Tak też się stało - został odkomenderowany do Podlodowa. Sztab jednostki mieścił się w starym dworku. Ambulatorium, które obsługiwał Janusz Cyfrowicz i w którym przyjmował pacjentów, znajdowało się w młynie. Mieściła się tam też jego prywatna kwatera.

Pewnego dnia dowódca eskadry powiedział po apelu:

- Znaczyć się, panowie oficerowie są wolni, porucznik Cyfrowicz zostaje.

Porucznik zameldował się u dowódcy, nie wiedząc, co przeskrobał.

- Znaczyć się, poruczniku Cyfrowicz, niech mi pan powie, jak często żołnierz się goli? - zapytał dowódca.

Porucznik sięgnął do brody - był nieogolony. Ale skoro padło pytanie, zaczął zgadywać. Raz w tygodniu? Dwa razy w tygodniu? Obie odpowiedzi według dowódcy były błędne. W końcu, żeby zadowolić dowódcę odpowiedział: codziennie.

- Nie poruczniku Cyfrowicz. Żołnierz jest ogolony zawsze! - odpowiedział dowódca. Więcej już nieogolonego porucznika nie widział.

Bitwa pod Wolą Blizocką

Jak przystało na młodego oficera, porucznik Cyfrowicz miał dziewczynę.

- W 1952 r. w liceum w Sobieszynie podczas zabawy karnawałowej poznałem piękną dziewczynę - wspomina. Mieszkała w Blizocinie.

- Z lotniska do mostku, na którym się spotykaliśmy, było 5 kilometrów. Gdy służba się kończyła, drałowałem przez las i łąki na spotkanie z nią - opowiada pan Janusz.

Pewnego razu zaprosił ją na zabawę w Woli Blizockiej. Dziewczyna spodobała się miejscowym kawalerom, więc zachciało im się zabawy w odbijanego.

- Ja, porucznik Wojska Polskiego, miałbym patrzeć jak obtańcowują moją dziewczynę? Nic z tych rzeczy! Kapela grała walca, a myśmy zapamiętale tańczyli - wspomina pan Cyfrowicz. O północy musieli opuścić zabawę. Trzeba było odprowadzić dziewczynę do Blizocina.

- Gdy tylko opuściliśmy budynek, zaczął się na nas sypać grad kamieni wielkości pięści. Dostałem jednym takim ładunkiem w nogę. Schowałem dziewczynę za siebie, wyjąłem z kabury pistolet i w kierunku rzucających wystrzelałem ponad ich głowami cały magazynek - opowiada pan Janusz. Nastąpiła cisza. Porucznik wziął kamień, wrócił na salę i z pistoletem w ręce uciszył kapelę.

- Takimi kamieniami rzucają tutaj w oficerów WP - pokazał kamień i rzucił go na podłogę.

Problem z wystrzelaną amunicją załatwił w oddziale, który pilnował skrzyżowania dróg w Moszczance - jego dowódca sięgnął do kieszeni i wręczył porucznikowi garść naboi.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE