Posłowie chcą, żeby biuro było czynne przynajmniej raz lub dwa razy w miesiącu.
- Planowaliśmy, żeby otworzyć biuro w drugiej części kadencji. To też kwestia organizacji i finansów - odpowiada poseł Karpiński na pytanie Wspólnoty dlaczego biuro otwarto dopiero teraz, a nie na początku kadencji.
Po otwarciu biura poselskiego parlamentarzyści spotkali się z mieszkańcami powiatu w restauracji Stara Łaźnia. Niektórzy uczestnicy spotkania przyjechali z gmin Abramów i Ostrówek.
Posłowie mówili głównie o sytuacji ogólnej kraju, krytykowali rząd PiS. Joanna Mucha wiele uwagi poświęciła prawom kobiet i demonstracjom przeciw projektowi zaostrzenia prawa aborcyjnego.
- "Czarny piątek" pokazał, że zmiana nastrojów jest widoczna. Byłam na proteście w Warszawie. Bardzo młodzi ludzie brali w nim udział, licealiści, gimnazjaliści. Protest był ogromny, 50 tys. ludzi w samej tylko Warszawie, a był też w innych miastach. Nigdy dotąd te protesty nie miały tak antykościelnego wydźwięku. Ta ustawa odżyła w pracach parlamentarnych na wniosek biskupów - mówiła posłanka.
Jej zdaniem jeśli duchowni mówią, jakimi ustawami ma się zajmować parlament, idą trochę za daleko.
Włodzimierz Karpiński omawiał głównie sytuację polityczną Polski.
- 100 dni premiera Morawieckiego wypada fatalnie. Nagrody dla członków rządu, awantura o ustawę o IPN, co sprawiło, że zostaliśmy sami w świecie. W UE nie mamy sojuszników, Amerykanie pogrozili nam kilkakrotnie palcem, z Żydami mieliśmy dobre stosunki, teraz nie mamy, z sąsiadami Rosją i Ukrainą złe - wymieniał poseł.