Po tym jak prokuratura zakończyła śledztwo aktem oskarżenia Jarosław F. miał szansę wyjść na wolność. Akt oskarżenia trafił pod koniec stycznia do Sądu Rejonowego w Lubartowie, który decydował, czy dalej trzymać mężczyznę za kratkami. W ubiegłym tygodniu postanowił, że mieszkaniec gminy Firlej tam pozostanie do 7 maja,
Napił się pod blokiem
Co spowodowało, ze 35-latek zachowywała się na drodze jak szaleniec i o mały włos nie doprowadził do tragedii?
27 listopada ub. roku mężczyzna przyjechał pod blok w Lublinie gdzie mieszka z żoną. Chciał zostawić samochód, a pod Firlej wrócić busem. Prowadzi tam gospodarstwo. Z planu nic nie wszyło. Jarosław F. pił w samochodzie alkohol, zasnął, a gdy się obudził postanowił wracać autem na wieś. Ruszył volkswagenem 19-stką w kierunku Kocka.
Był niedzielny wieczór. Jadące wężykiem auto zauważył policjant.
W okolicy Kopaniny policjant z Lubartowa jadąc do pracy zauważył, że kierowca mijanego samochodu ma trudności z utrzymaniem prostego toru jazdy
- informuje Grzegorz Paśnik z lubartowskiej policji.
Podejrzewał, że prowadzący to auto jest pijany i o wszystkim powiadomił dyżurnego Komendy Powiatowej Policji w Lubartowie.
Policjanci dostrzegli volkswagena w rejonie Mieczysławki. Jarosław F. na widok próbującego go zatrzymać patrolu zaczął uciekać. Mknął z prędkością 130 km/h. Wyprzedzał kolumny pojazdów. Zorientował się, że na asfaltowej drodze nie ucieknie policjantom. Zjechał na gruntową. Zatrzymał samochód udając, że chce się poddać się policjantom. Gdy funkcjonariusz podszedł do vw i chwycił za klamkę - kierowca ruszył.
(…)
Najnowszy numer Wspólnoty już w Twoim punkcie sprzedaży.