Podpisy już są
Referendum strajkowe w szpitalu już się zakończyło. Przedstawiciele związków zawodowych pielęgniarek i położnych musieli zapytać o zdanie na temat strajku co najmniej połowę wszystkich pracowników placówki, a co najmniej połowa z zapytanych powinna opowiedzieć się za podjęciem akcji strajkowej. Dopiero to stanowi podstawę do rozpoczęcia akcji.
- Niezbędny do rozpoczęcia strajku komplet podpisów został zebrany. Aktualnie opracowywany jest program strajku - powiedziała w miniony piątek Wspólnocie jedna z osób zatrudnionych w szpitalu (nazwisko do wiadomości redakcji), zastrzegając jednak: - Na razie nie wyznaczono jeszcze konkretnego terminu rozpoczęcia akcji.
Przedstawiciele związków zawodowych pielęgniarek i położnych ze szpitala w Lubartowie chcą się jeszcze spotkać we własnym gronie i ustalić dokładną strategię działania.
- Zorganizujemy spotkanie całej grupy zawodowej i porozmawiamy o sposobie działań. Wysłuchamy, jakich działań konkretnie i w jakiej formie oczekują pracownicy. Dopiero potem zapadnie ostateczna decyzja - dodaje nasz rozmówca i zaznacza: - Wszystko wskazuje na to, że strajk odbędzie się niemal na pewno.
Formy strajku mogą być różne - od wywieszenia związkowych flag, po odejście przez pielęgniarki od łóżek pacjentów.
Poszły na L-4, bo chcą podwyżek
Pielęgniarki i położne oczekują podniesienia wynagrodzeń o 1200 zł brutto dla wszystkich pielęgniarek i położnych w lubartowskim szpitalu, bez względu na zajmowane przez nie stanowiska i staż pracy.
W lipcu szpital zmagał się z masowymi absencjami pielęgniarek, które na znak protestu poszły na L-4. W kulminacyjnym momencie w pracy nie było nieco ponad 60 z 226 wszystkich zatrudnionych w szpitalu pielęgniarek i położnych. Z tego powodu zaprzestano przyjmować pacjentów na planowe zabiegi, a do lubartowskiego szpitala trafiały jedynie te osoby, których zagrożone było życie lub zdrowie. Sytuacja groziła nawet zamknięciem oddziałów i ewakuacją pacjentów. Zwolnienia się skończyły i pielęgniarki oraz położne wróciły do pracy. Aktualnie szpital działa już normalnie.
Na początku lipca Łukasz Semeniuk, dyrektor szpitala, złożył zawiadomienie do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez pielęgniarki, które przebywają na zwolnieniach - w kierunku narażenia zdrowia i życia pacjentów oraz poświadczenia nieprawdy. Prokuratura Rejonowa w Lubartowie podjęła już pierwsze czynności w tej sprawie.