- Nie zmienia się w trakcie wyścigu konia, który może przynieść zwycięstwo. Pierwsza gonitwa odbyła się cztery lata temu. Wtedy nasz kandydat niemal zagroził zastępcy burmistrza Radosławowi Szumcowi, zabrakło mu jedynie kilkudziesięciu głosów, chociaż prowadził kampanię tylko przez trzy miesiące - mówi Jacek Tomasiak z klubu radnych Wspólny Lubartów. Taką samą nazwę miał komitet wyborczy, z którego listy startowali w wyborach kandydaci na burmistrza i radnych.
Blisko drugiej tury
Przed czterema laty Paśnik zdobył 1444 głosy zajmując piąte miejsce wśród kandydatów (Jerzy Zwoliński, który wszedł do drugiej tury, miał 1557 głosów). Ubiegał się jednocześnie o mandat radnego. Krzysztof Paśnik pracuje obecnie w Centrum Spotkań Kultur w Lublinie. Jest członkiem PSL.
Jeszcze przed rokiem w Lubartowie mówiło się, że kandydatem Wspólnego Lubartowa na burmistrza może być Grzegorz Szyszko, były komendant straży pożarnej w Lubartowie. Takie pogłoski ucichły, kiedy w wyborach uzupełniających do rady miasta uzyskał niewielkie poparcie.
Paśnik często komentuje zdarzenia w spółdzielczym Kanale S.
- Przez te cztery lata Krzysztof Paśnik dał się poznać mieszkańcom Lubartowa, został wybrany do Rady Nadzorczej Spółdzielni Mieszkaniowej. Jest kandydatem, który nie był nigdy w żadnym układzie politycznym w mieście, nie odpowiada za działania poprzedników - mówi Tomasiak o kandydacie.
- Chcę realizować program, z którym startowałem cztery lata temu. Wtedy mieszkańcy Lubartowa nie dali mi szansy na jego realizację, ale to jest program, który da temu miastu szansę rozwoju, która przez ostatnie osiem lat nie była do końca wykorzystana. W ciągu czterech lat od wyborów zdarzyło się wiele rzeczy, mieszkańcy oczekują nowych propozycji programowych - mówi Krzysztof Paśnik.
Listy już prawie gotowe
Wspólny Lubartów wystawi też kandydatów do rady miasta.
- Na listach będą wszyscy obecni radni oraz wiele osób, które startowały w poprzednich wyborach. Nie zamykamy list, zapraszamy osoby, które się z nami zgadzają - mówi Jacek Tomasiak. Uważa, że Wspólny Lubartów jest jedynym ugrupowaniem, które zrzesza ludzi o różnych poglądach.
- Liczymy, że podczas wyborów ludzie nie będą głosowali na listy partyjne. Ci, którzy tak zrobili poprzednio, zawiedli się - mówi Tomasiak.
Na razie nie wskazuje, kogo może uważać za głównego konkurenta, bo oficjalnie jeszcze nikt się nie ujawnił jako kandydat na burmistrza. Dodaje jednak, że niektórzy kandydaci Wspólnego Lubartowa otrzymują propozycje startu z innych list.
- Dzwonią do nich przedstawiciele prawicy i lewicy - mówi Tomasiak.
W poprzednich wyborach Wspólny Lubartów wprowadził do rady najsilniejszy klub składający się z 7 radnych. Wygrali w okręgach jednomandatowych. W nadchodzących wyborach w Lubartowie będzie obowiązywała ordynacja proporcjonalna.
Ostatnio z klubu Wspólny Lubartów odeszła Maria Kozak.
O kandydatach popieranych przez inne środowiska w kolejnych wydaniach Wspólnoty.