Taka decyzja zapadła po przeprowadzeniu kilkutygodniowych czynności sprawdzających.
Zwolnienia pod lupą
Przypomnijmy, że w lipcu szpital zmagał się z masowymi absencjami pielęgniarek, które na znak protestu poszły na L-4. W kulminacyjnym momencie w pracy nie było nieco ponad 60 z 226 wszystkich zatrudnionych w szpitalu pielęgniarek i położnych. Z tego powodu zaprzestano przyjmować pacjentów na planowe zabiegi, a do lubartowskiego szpitala trafiały jedynie te osoby, których zagrożone było życie lub zdrowie. Sytuacja groziła nawet zamknięciem oddziałów i ewakuacją pacjentów. Zwolnienia się skończyły i pielęgniarki oraz położne wróciły do pracy. Aktualnie szpital działa już normalnie.
Na początku lipca Łukasz Semeniuk, dyrektor szpitala, złożył zawiadomienie do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez pielęgniarki, które przebywają na zwolnieniach - w kierunku narażenia zdrowia i życia pacjentów oraz poświadczenia nieprawdy.
(…)
Więcej w elektronicznym (CZYTAJ TUTAJ) i papierowym wydaniu Wspólnoty (dostępnym w punktach sprzedaży).