Orlik przy Zespole Szkół w Rudnie, powstał w 2012 roku. W piłkę grają tu nie tylko najmłodsi mieszkańcy gminy, ale także dorośli. Można tu także zagrać w tenisa ziemnego, siatkówkę, piłkę ręczną. Orlik jest czynny od kwietnia - do grudnia w godzinach 16-22.
Mamy szkółki piłkarskie dla dzieci ze Szkoły Podstawowej dla klas 1-5
- mówił Krzysztof Targoński, animator sportu Orlik Rudno.
Przyjeżdżają do nas 10-, 20-osobowe grupy dzieci z Michowa, Rudna, okolicznych wiosek. W okresie wakacyjnym organizujemy turniej o puchar Orlika, Powiatowe Igrzyska Rekreacyjno-Sportowe. Od godz. 16 grają głównie dzieci, po godz. 20 przychodzą starsi amatorzy rozgrywek sportowych. W okresie wiosenno-jesiennym trenuje tu drużyna piłkarzy GLKS Michów, oraz młodsi trampkarze.
Niepokojące objawy
Około rok temu rodzice młodego piłkarza z Rudna zaniepokoili się stanem zdrowia syna. 12-letni wówczas Krystian Szaniawski, miał przewlekłe bóle głowy, mdłości, podwyższoną temperaturę ciała.
Syn przychodził ze szkoły, mówił, że boli go głowa, jest mu niedobrze
- opowiada Małgorzata Szaniawska.
Takie sytuacje miały miejsce szczególnie przy dużych temperaturach. Myśleliśmy najpierw, że to reakcja organizmu na upały.
Rodzice początkowo nie wiązali złego samopoczucia syna z treningami na Orliku. Zaniepokoili się na dobre po przeczytaniu w Internecie relacji rodzica ośmiolatka z Puław, który trafił do szpitala właśnie po rozgrywkach na Orliku. Lekarze stwierdzili alergię na granulat ze zużytych opon, rozsypany na sztucznym boisku szkolnym.
Mieszkańcy Rudna twierdzą, że smród gumy jest wyczuwalny podczas upałów.
Z boiska wyraźnie śmierdzi gumą
- twierdzi Janusz Szaniawski.
Podobnie mówią nauczyciele uczący w tej szkole. Do 2010 roku Orliki były pokrywane nieszkodliwymi materiałami, później zaczęto stosować tańszy zamiennik ze zużytych opon z Chin.
Uciążliwy jest dla rodziców nie tylko zapach gumy dochodzący z boiska, ale także granulat przynoszony do domu na ubraniach dzieci i brud.
Na innych Orlikach na przykład w Dysie, nie czuć gumy i można założyć białe skarpetki i wrócić do domu w czyściutkich skarpetkach
- mówi Małgorzata Szaniawska.
U nas po powrocie z boiska, w mieszkaniu wszędzie mamy granulat, a skarpetek nie można doprać.
Sprawę poruszył radny Roman Adamczyk, podczas sesji Rady Gminy w czerwcu.
Smród gumy jest niesamowity
- przekonywał radny w interpelacjach do wójta.
W Puławach też wszystko w dokumentach grało, w rzeczywistości okazało się całkiem co innego. Tutaj chodzi o zadbanie o zdrowie i bezpieczeństwo dzieci. Proszę jeszcze raz o fizyczne przebadanie tego granulatu w laboratorium.
Gmina ma certyfikat
Artur Karpiński, sekretarz gminy Michów utrzymuje, że sztuczna nawierzchnia boiska, będącego własnością gminy, jest wykonana zgodnie z przepisami.
Sanepid uczestniczył przy odbiorze boiska, nie było żadnych uwag. Wykonawca złożył odpowiednie certyfikaty. Na dzień dzisiejszy nie mamy żadnych sygnałów, że coś się złego dzieje
- odpowiadał sekretarz radnemu podczas obrad Rady Gminy.
Nie zaspokoiło to obaw radnego Adamczyka.
Chodzi o to, żeby reagować w porę
- tłumaczył radny Wspólnocie.
Badania powinny zostać przeprowadzone w specjalistycznym laboratorium czy granulat jest wykonany z prawidłowych materiałów, czy ze śmietnikowych opon. Ze względu na to, że to nie jest drogie, bo to jest koszt ok. 500 zł, należałoby to przeprowadzić dla świętego spokoju.