Nieużytki paliły się w niedzielę 11 października.
- Zmienny i porywisty wiatr powodował gwałtowny rozwój pożaru i przerzuty ognia na kolejne, często znacznie oddalone miejsca - relacjonuje starszy kapitan Piotr Jabłoński z Komendy Powiatowej PSP w Lubartowie. Akcja gaśnicza była utrudniona ze względu na brak możliwości dojazdu samochodami do wszystkich płonących miejsc i ugaszenia pożaru wodą. Dlatego strażacy używali głównie tłumic.
- Stanowiska gaśnicze budowane były w miejscach, do których można było dojechać samochodem, w obronie budynków gospodarczych przed frontem pożaru, którego szerokość momentami dochodziła do ok. 200 m - relacjonuje starszy kapitan Jabłoński. Do akcji wprowadzane były kolejne zastępy straży pożarnej, co w końcu doprowadziło do ugaszenia pożaru.
W działaniach udział brało łącznie 11 zastępów straży pożarnej, w tym 1 zastęp z JRG Lubartów, 2 z OSP Michów, po jednym z OSP Jeziorzany, OSP Abramów, OSP Samoklęski, OSP Przytoczno. Z uwagi na to, że pożar rozprzestrzenił się na gm. Baranów w gaszeniu pożaru udział brał także zastęp z JRG w Puławach i trzy jednostki OSP z powiatu puławskiego: Baranów, Czołno i Zagóźdź). Za prawdopodobną przyczynę zdarzenia przyjęto zaprószenie ognia.