Od września członkowie Koła PZN w Lubartowie mogą spotykać się w pomieszczeniu budynku Miejskiej Biblioteki Publicznej w Lubartowie. Lokalizacja siedziby w centrum miasta jest dogodniejsza i ułatwia między innymi dojazd. Ale z tym dojazdem są problemy.
Problem z ulgami
- Co was najbardziej boli, dotyka? - pytał Janusz Bodziacki podczas spotkania z niewidomymi na ich święcie.
- Mamy odwieczny problem z tym, że przewoźnicy w komunikacji autobusowej nie chcą honorować ulg dla osób niedowidzących - mówiła Anna German, nowa prezes lubartowskiego Koła PZN Lubartów. - Jest tak trudno wyegzekwować ustawę. Dzwonił do mnie członek koła, który chciał kupić bilet ulgowy i spotkał się z nieprzyjemnym odzewem. Został wyzwany od oszustów, złodziei i wyproszony z autobusu. Kierowca stwierdził, że za takie pieniądze nie będzie jeździł...
- Nasi kierowcy nie uważają ulg - mówi Mieczysław Januszek. - 1,5 zł zapłaciłem jadąc tutaj za kurs po Lubartowie, a powinienem płacić 0,50 gr. Skoro są dokumenty, to powinna być i ulga - dodaje.
Uczestnicy spotkania ocenili, że przewoźnicy wiedzą o konieczności obniżenia biletów, ale kierowcy nie zawsze tego przestrzegają.
Urząd zwróci ulgę
Zadzwoniliśmy do regionalnych przewoźników, którzy utrzymują, że honorują ulgi dla niepełnosprawnych.
- To są ustawowe ulgi, także moi kierowcy je stosują - utrzymuje przewoźnik z Lubartowa, Tadeusz Nizioł. - Niezdolni do samodzielnej egzystencji za przejazd z Lubartowa do Lublina płacą 0,49 groszy. Ale muszą mieć ważne dokumenty - podkreśla.
Podobnie usłyszeliśmy w firmie SiwekTrans.
- Respektujemy ulgi dla osób niesamodzielnych, ze znacznym stopniem niepełnosprawności - mówi przedstawicielka firmy. - Mamy umowę z Urzędem Marszałkowskim.
Jeżeli przewoźnik ma podpisaną umowę z Urzędem Marszałkowskim - może skorzystać z dopłaty do biletów ulgowych. Tak jest w przypadku Radosława Piskorskiego, transportowca z Michowa.
- Jak sprzedamy bilet ulgowy to UM nam dopłaca do pełnego biletu - mówi właściciel firmy Rago Sp z.o.o z Michowa.
Michowski przewoźnik przystosował kasy biletowe do naliczania zniżkowych biletów. Nie wszyscy przewoźnicy wymienili bileterki.
- Niektórzy nie wymienili kas i mają jeszcze "paragonówki" - tłumaczy Piskorski - I ciężko im wyliczyć wtedy ulgę. W myśl przepisów jednak wszyscy musimy honorować ulgowe bilety.
Na jedno oko troszkę widzę, a żona całkowicie nie widzi. Oboje mamy I grupę inwalidzką. Mieszkamy przy córce, to nam pomaga, razem z wnuczką. Dziś nie mogły nas przywieźć to przyjechaliśmy busem. Wkurza mnie, że jeżdżąc po Lubartowie nie mamy żadnych zniżek