Ruch na trasie Lublin - Łęczna w czerwcu znacząco wzrośnie. Wiąże się to z remontem linii Lublin - Warszawa. O ruchu na terenie gminy Niedźwiada mówił na sesji Rady Gminy 24 marca dyrektor Zakładu Linii Kolejowych PKP w Lublinie, Zygmunt Osiak. Według niego, remont linii potrwa dwa lata. Ruch zostanie skierowany na linie okrężne - linia Lublin - Łuków do takich właśnie należy. Mają zostać przystosowane do zwiększonego ruchu. W Brzeźnicy Bychawskiej ma powstać mijanka kolejowa.
- Właściwie będzie to odbudowa mijanki. Kiedyś tam istniała, był dyżurny ruchu - mówił Zygmunt Osiak. Przejazd na skrzyżowaniu z drogą powiatową w Brzeźnicy Bychawskiej ma zostać zaliczony do kategorii A - wyposażonych w rogatki. Przejazd przed Tarłem ma zostać zaliczony do kategorii C - przejazdów wyposażonych tylko w sygnalizacje świetlną.
Księża i policja przestrzegają przed pociągami
Przejazdy i ich zabezpieczenia interesowały radnych gminnych i powiatowych uczestniczących w sesji.
- Był wniosek o zabezpieczenia przejazdu w Berejowie - mówił wicestarosta Kazimierz Sysiak.
- Środki, jakie otrzymaliśmy tego nie przewidują. Zabezpieczenia przejazdu to koszt 900 tys. - 1,2 mln zł. Ceny idą w górę. Będziemy się starali, żeby te zabezpieczenia znalazły się w studium wykonalności - odpowiadał dyrektor Osiak.
Radny Krzysztof Kirylak pytał, jak kolej chce powiadomić mieszkańców gminy o wzmożeniu ruchu pociągów od czerwca.
- Będą tablice przy przejazdach, przekażemy informacje do gminy, do parafii, żeby księża ogłosili. Przekażemy informację policji. Nie zdziwcie się państwo, jeśli przy przejeździe kolejowym będzie stał patrol i sprawdzał, jak się zachowują kierowcy - mówił przedstawiciel kolei. Informacje o zwiększonym ruchu pociągów mają się pojawić z dwutygodniowym wyprzedzeniem.
Radny Stanisław Okulski zwracał uwagę na przejazd kolejowy w Tarle.
- Szkoła jest 70 metrów od torów. Tor jest obniżony. Trzeba stanąć 2 - 3 metry od niego, żeby zobaczyć pociąg - mówił radny. Jego zdaniem, samo oznakowanie przejazdu nie wpłynie na bezpieczeństwo.
- Dzieci nie będą na to zwracać uwagi, robią nawet zabawy, że wchodzą na tory - mówił Stanisław Okulski.
- Mam świadomość, że dziecko może się różnie zachowywać. Będziemy występować do Regionalnego Programu Operacyjnego (o środki unijne - red.), jeśli państwo też napiszecie, to będzie na plus - mówił dyrektor Osiak. Na razie jednak nie ma środków na zabezpieczenia na tym przejeździe.
Zatrudnić bezrobotnego do pilnowania przejazdu
- Nie ma ceny na ludzkie życie. Na całym odcinku Lubartów - Parczew nie ma takiego przejazdu, gdzie tak blisko byłaby szkoła - odpowiadał radny Okulski. Według dyrektora Osiaka, gmina może rozmawiać w sprawie przejazdu z Urzędem Marszałkowskim i tam szukać źródła finansowania. Zapewniał, że wyśle ekipę, która wyznaczy trójkąt widoczności.
- Trójkąt widoczności to ważna rzecz, ale nie bez znaczenia jest, z jakiej wysokości się patrzy. Inaczej widzi się z poziomu opla corsy, autobusu czy ciągnika - mówił Kazimierz Sysiak.
- Mamy grupę geodetów, którzy badają widoczność z różnej odległości i wysokości - odpowiadał Zygmunt Osiak. Jego zdaniem, rozwiązaniem jest też ograniczenie prędkości pociągów na przejazdach. Wicestarosta widzi też inną możliwość.
- W Niemcach na przejeździe stoi człowiek z lizakiem i pilnuje ruchu. Może zatrudnić kogoś przez Urząd Pracy przynajmniej w godzinach pracy szkoły - proponował.
Żeby ratować przejazdy zmienili kategorie dróg
Na terenie gminy jest 12 przejazdów kolejowych. Niektórym z nich groziła likwidacja. Krzyżowały się z drogami wewnętrznymi. Według rządowego rozporządzenia z września 2015 r., takie przejazdy miały być zlikwidowane. Na mocy uchwały rady cztery drogi wewnętrzne krzyżujące się z przejazdami w Pałecznicy, dwoma w Tarle i między Brzeźnicą Bychawską a Brzeźnicą Książęcą zostały uznane za drogi gminne. To uchroniło je przed likwidacją. Przejazd między Brzeźnicą Bychawską a Berejowem ocalał, bo sołtys Brzeźnicy podjął się opieki nad nim. Podobne rozwiązanie proponowała kolej odnośnie przejazdu w Zabielu. Nie było jednak chętnych do wzięcia odpowiedzialności za przejazd. W październiku 2016 r. radni uznali więc drogę krzyżującą się z tym przejazdem za gminną. Dzięki temu przejazd ocalał