Punkt gier to mały kontener przy skrzyżowaniu ulic gen. F. Kleeberga i M. Kopernika. Do brutalnego napadu doszło tam w piątek, 17 lutego, po południu.
Cios młotkiem w głowę
Młoty mężczyzna grał tam na automatach. Nie miał już pieniędzy. Około godziny 15 w pomieszczeniu był tylko z pracownikiem obsługi. Poszedł do pożyczonego auta, którym przyjechał pod salon. Wrócił z młotkiem.
Zaatakował pracownika salonu, gdy ten zajęty był przeliczaniem pieniędzy
- mówi Grzegorz Paśnik z lubartowskiej policji.
Cios młotkiem w głowę oszołomił pracownika, co wykorzystał napastnik kradnąc pieniądze. Jego łupem padło ponad 2 tys. zł. Po wszystkim sprawca uciekł samochodem.
Okazało się, że mężczyzna pojechał grać do punktu w innej miejscowości. Przegrał tam część zrabowanych pieniędzy, część wydał.
Policjanci natychmiast rozpoczęli poszukiwania sprawcy napadu. Działania przyniosły szybki efekt. Niespełna cztery godziny od popełnienia przestępstwa jego sprawca był już w rękach policjantów
- dodaje Paśnik.
Okazał się nim 27-letni mieszkaniec gminy Niedźwiada.
Przyznał się
Napastnik usłyszał w prokuraturze zarzut dokonania rozboju przy użyciu niebezpiecznego narzędzia.
Przyznał się, nie był w stanie powiedzieć, dlaczego tak się zachował
- mówi Paweł Majka, zastępca prokuratora rejonowego w Lubartowie.
27-latek atakując pracownika salonu był trzeźwy. Wcześniej nie był karany.
Prokuratura przesłuchała też napadniętego. Mężczyzna otrzymał jeden cios młotkiem w boczną część głowy, w okolice ucha. Obrażenia nie okazały się groźne. Jego relacja jest zbieżna z tym co podał napastnik. Ponadto napad został też nagrany przez kamerę w salonie gier.
Prokuratura wystąpiła o aresztowanie 27-latka. W niedzielę jej wniosek uwzględnił Sąd Rejonowy w Lubartowie. Za rozbój z użyciem niebezpiecznego narzędzia grozi do 15 lat pozbawienia wolności.
(…)
Najnowszy numer Wspólnoty już w Twoim punkcie sprzedaży.