Pan Mieczysław w swoich zbiorach ma mundur, który ciągle na niego pasuje. Kiedyś zrobiliśmy mu sesję zdjęciową w starym uniformie.
- Mundur dostałem, kiedy byłem w Szkole Podchorążych Piechoty w Gryfinie nad Odrą. To miała być szkoła roczna, zaczynała się 1 lipca 1945 r. Ale trwała krócej, tylko do 1 maja 1946 r. Kiedy ją skończyłem miałem stopień kaprala podchorążego. Wydali nam nowe mundury drelichowe. Ten mundur miałem na sobie tylko raz, w czasie przysięgi - opowiada pan Mieczysław. Dlatego ciągle wygląda jak nowy. Składa się z drelichowej bluzy, spodni, czapki - polówki z używanym w armii Berlinga orłem - tzw. "kuricą". Pan Mietek ma też oryginalny pas i buty.
- Dostawaliśmy te mundury na własność - mówi. Ma też inne mundury z późniejszego okresu swojej służby.
- Jest ich pięć albo sześć. To są mundury gabardynowe. Miałem wojskowy płaszcz sukienny, ale zaniosłem do krawca, żeby uszył mi z niego spodnie - mówi pan Mieczysław. Ma gumowany płaszcz, który w Polsce produkowano dla Policji Ludowej NRD. Niemcy tych płaszczy nie przyjęli, trafiły do polskiego wojska. W zbiorach pana Dryi są też inne elementy wyposażenia, np. raportówki brezentowa i skórzana