Przypomnijmy, że pomysł referendum powstał po tym, jak grupa radnych złożyła projekt uchwały w sprawie podwyżki diet. Pod projektem podpisali się m.in. radni z klubu Wspólny Lubartów, do którego należy Jacek Tomasiak - w chwili składania projektu uchwały był on przewodniczącym Rady Miasta. Radni nie zwracali się do niego o złożenie podpisu pod projektem uchwały. 23 sierpnia uchwała w sprawie podwyżek diet została przez radę podjęta. Ta decyzja Rady była krytykowana m.in. przez Jacka Tomasiaka i działaczki fundacji MOL. Powstał komitet, który miał na celu doprowadzenie do organizacji referendum w sprawie odwołania Rady Miasta.
Komitet Referendalny 31 października złożył wniosek w delegaturze Państwowej Komisji Wyborczej w Lublinie. 29 listopada komisarz wyborczy Krzysztof Marek Niezgoda postanowił uznać wniosek za niespełniający wymogów określonych w ustawie o referendum lokalnym. Nieprawidłowości, na jakie zwraca uwagę komisarz, dotyczyły podpisów.
Spośród 2117 zastrzeżenia komisarza wzbudziło 479. Uchybienia, jakie wymieniał, to brak podpisu (trzy pozycje), wadliwie podane imię lub nazwisko (141 pozycji), wadliwie podany adres (195 pozycji), wadliwie podany PESEL (100 pozycji), wadliwie podana data poparcia lub brak w aktualnym spisie wyborców (40 pozycji), na jednej z kart znaleziono dane osoby zmarłej w 2012 r. Stwierdzono 69 przypadków powtórzenia podpisów tych samych osób.
Komitet Referendalny skorzystał z prawa do zaskarżenia tej decyzji komisarza wyborczego do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego.
- Zaskarżenie złożyliśmy we wtorek. Czekamy, sąd ma dwa tygodnie na rozpatrzenie zaskarżenia. Jeśli utrzyma postanowienie komisarza wyborczego w mocy, będziemy od nowa zbierać podpisy po wnioskiem o referendum - zapowiada Tomasiak.