Pozostali dwaj mężczyźni zatrzymani do sprawy zostali zwolnieni.
Przypomnijmy, że zwłoki mężczyzny leżące na polu niedaleko domu znalazł w poniedziałek rano sąsiad. Kamil B. został zatrzymany już po kilku godzinach. Następnego dnia uczestniczył w wizji lokalnej na miejscu zbrodni.
Przyznał, że w poniedziałek wieczorem przyszedł do domu 57-latka, żeby wyjaśnić, że to nie on wcześniej wybił mu szyby. Rozmowa skończyła się na tym, że zaczął bić gospodarza pięściami, potem wyciągnął go na podwórko. Okładał kamieniem po głowie. Ranił nożem. Sekcja zwłok wykazała, że takich obrażeń było kilkadziesiąt.
Potem przeniósł skatowanego do do świeżo wykopanego dołka i tam zostawił.
- Przyznał się do zabójstwa - mówi Katarzyna Świerszcz-Dobosz, szefowa prokuratury rejonowej w Lubartowie.