Gwardia Wsparcia Bezpieczeństwa Obywateli to paramilitarna organizacja, która powstała w 2014 r. Powołało ją Stowarzyszenie Bezpieczna Lubelszczyzna. Celem Gwardii jest m.in. propagowanie obronności i patriotyzmu.
Pod okiem Brygady Wielonarodowej
Podpisaliśmy umowę ze Stowarzyszeniem Bezpieczna Lubelszczyzna. Naszym celem jest pomoc wojsku w razie wojny, zabezpieczenie newralgicznych punktów miasta i mienia obywateli, a w razie konieczności walka partyzancka. W czasie pokoju gwardia ma pomagać w czasie klęsk żywiołowych
- mówi Kamil Zydlewski, dowódca lubartowskiej kompani.
Kompania z Lubartowa nosi imię 8. pułku piechoty Legionów. To pułk, który w okresie międzywojennym stacjonował w Lublinie. Krótko przed wybuchem wojny pułkowi nadano honorowe obywatelstwo Lubartowa, mieszkańcy miasta zbierali pieniądze na zakup broni i wyposażenia dla tej jednostki. Do tradycji 8. pułku nawiązuje grupa rekonstrukcyjna, której dowódcą jest Kamil Zydlewski.
Lubartowska kompania ma na razie dwudziestu siedmiu członków. Dzieli się na plutony, a te na drużyny. Drużyna to pięciu ludzi i dowódca. Docelowo kompania ma się dzielić na plutony: rozpoznawczy, łączności, medyczny, dowodzenia, specjalny, wsparcia.
Na razie ćwiczymy w okolicznych lasach, to taktyka zielona. Walka w mieście to taktyka czarna
- mówi Kamil Zydlewski. Gwardia ma jednak bardziej ambitne plany. Chce ćwiczyć na wojskowym poligonie. Raz na pół roku mają się odbywać manewry całego pułku - wszystkich jednostek gwardii z całego województwa. Członkowie gwardii mają zdobywać nowe umiejętności we współpracy z wojskiem.
Naszą główną jednostką jest Brygada Wielonarodowa z Lublina. Ale niedługo czterech naszych członków pojedzie na kurs podoficerski do Wyższej Szkoły Oficerskiej Wojsk Lądowych we Wrocławiu
- zapowiada Kamil Zydlewski.
Podoficerów szkolą, kapelana już mają
Lubartowska gwardia chce też powiększyć swój park maszynowy.
Na razie mamy dwa UAZ-y i Stara, którego dostaliśmy od muzeum w Dęblinie. Ale ciągle jeździ
- mówi dowódca kompanii. Gwardia chciałaby mieć 12 pojazdów, w tym dwa gąsienicowe.
Członkowie lubartowskiej gwardii to uczniowie, bezrobotni, dwaj lekarze, policjant, rolnicy, nauczyciele. Ma też swojego kapelana. To Kapucyn, o. Bogdan Augustyniak, który był kapelanem wojskowym. Żeby wstąpić do gwardii trzeba najpierw złożyć podanie i zadeklarować, w jakim plutonie chciałoby się służyć.
Dowódca plutonu robi test na przydatność. W każdym plutonie są inne wymagania, więc rekrutacja wygląda inaczej. Ale każdy znajdzie pluton, w którym będzie przydatny
- mówi Jakub Bisek. W lubartowskiej gwardii jest plutonowym. Jest wśród tych, którzy pojadą na kurs do Wrocławia.
Potrzebujemy ludzi z prawem jazdy kategorii C do obsługi pojazdów
- dodaje.
Kamil Zydlewski chciałby, żeby gwardia została włączona przez władze miasta do systemu kryzysowego i struktur obrony cywilnej. Oddział miałby wtedy bazę, gdzie przechowywałby sprzęt.
Na sesji Rady Miasta 22 grudnia Kamil Zydlewski prosił o wsparcie finansowe dla grupy. Miałoby ono być przeznaczone na zakup mundurów dla gwardii. Jeden komplet umundurowania to koszt około 5 tysięcy złotych.
Wstąp do gwardii - chętni mogą zgłaszać się pod adresem mailowym: muzeumkock@wp.pl