Wystąpienie Clive’a Batesa podczas siódmej, tym razem online’owej edycji Światowego Forum Nikotynowego (Global Forum on Nicotine) 11-12 czerwca było wyczekiwane przez naukowców i ekspertów, analizujących branżę tytoniową. Bates w latach 1997-2003 był doradcą premiera Wielkiej Brytanii Tony’ego Blaira i kierował ośrodkiem ds. zwalczania skutków palenia (Action on Smoking and Health). Podczas konferencji przyznał, że za szkodliwość palenia odpowiada przede wszystkim dym tytoniowy, pochodzący z papierosów, dlatego w walce z nałogiem należy stosować strategię redukcji szkód i postawić na e-papierosy, które nie produkują dymu.
- Dobrą wiadomością jest postęp w produkcji urządzeń inhalacyjnych, które dają palaczom doznanie podobne do tego, jakiego doświadczają przy paleniu, oszczędzając przy tym szkodliwego wpływu na organizm, powiedział Bates, koncentrując się na konieczności innego spojrzenia na e-papierosy, czyli pokazywania mniejszej szkodliwości wapowania w kontrze do prób wyeliminowania wszystkich produktów nikotynowych, co może tylko prowadzić do zwiększenia palenia.
Wapowanie jako pomoc?
Temat przechodzenia z palenia na wapowanie (słowo to pochodzi od nazwy e-papierosów globalnej marki Vype, a „wapować” oznacza po prostu używać e-papierosów) zdominował konferencję GFN’20. Wielu ekspertów i instytucji zdrowia publicznego z całego świata (Wielka Brytania, Japonia, Nowa Zelandia, czy Kanada) wskazuje e-papierosy jako potencjalnie mniej szkodliwą alternatywę w porównaniu do tradycyjnych wyrobów tytoniowych zawierających nikotynę (np. papierosy i tytoń). Naukowcy z Uniwersytetu Medycznego w niemieckiej Moguncji pod kierownictwem znanego kardiologa prof. Thomasa Münzela potwierdzili ostatnio po bardzo szczegółowych badaniach, że wapowanie w związku z mniejszą ilością substancji szkodliwych zawartych w aerozolu jest mniej toksyczne od zwykłego palenia, w związku z czym występuje tu niższe ryzyko zachorowania np. na poważne choroby układu oddechowego.
Podczas GFN’20 paneliści z różnych krajów wspominali o pozytywnych doświadczeniach ośrodków terapii uzależnień, które pomagały pacjentom sięgając właśnie po e-papierosy. - Każdy palacz ma swoją opowieść, podkreślała w swoim wystąpieniu Louise Ross z Wielkiej Brytanii, która w latach 2004-2018 kierowała pracami ośrodka Stop Smoking Service.
- Tak samo jest z tymi, którym udało się przestać palić dzięki e-papierosom. Też mają opowieść, a ich narracja nacechowana jest entuzjazmem, dumą z własnych dokonań i poczuciem wartości. Zawsze słucham tych opowieści z pokorą i uznaniem – dzieliła się swymi doświadczeniami z pracy terapeutycznej.
Brytyjska ekspertka była też jedną z pierwszych, która zastosowała wapowanie jako środek pomocniczy w rzucaniu palenia. Chce też nakłonić stanowiących prawo do przysłuchiwania się opowieściom byłych palaczy,
- Nadrzędnym priorytetem systemu opieki zdrowotnej w odniesieniu do palenia powinno być przede wszystkim minimalizowanie jego negatywnych skutków i korzystanie z e-papierosów stwarza taką szansę, mówi Ross, która uważa nawet, że palenie e-papierosów powinno być uznane w niektórych wypadkach za metodę leczniczą, objętą ubezpieczeniem zdrowotnym.
Informowanie jest najważniejsze
Podobnego zdania jest wypowiadający się podczas konferencji dr John Oyston, kanadyjski anestezjolog, zaangażowany w działania ruchu Stop Smoking Surgery, członek Kanadyjskiego Towarzystwa Medycznego i wykładowca akademicki.
- Kontrola ilości nikotyny, jaką zapewniają e-papierosy, otwiera drogę do wyjścia z uzależnienia, uważa Oyston, dodając, że badaniom naukowym dotyczącym papierosów elektronicznych powinno towarzyszyć nieustanne informowanie opinii publicznej o ich rezultatach pokazujące różnice między paleniem tradycyjnych papierosów i korzystaniem z potencjalnie mniej szkodliwych alternatyw.
Według ekspertów, w samych tylko Stanach Zjednoczonych uważa, że przejście użytkowników tradycyjnych papierosów na wapowanie mogłoby spowodować przedłużenie życia co najmniej 6 mln palaczy, od lat zmagającym się z tym nałogiem. Może dlatego jeszcze w 2018 r. aż 72 specjalistów z całego świata, niezwiązanych z przemysłem tytoniowym, ani z producentami e-papierosów wystosowało do Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) sugestię, by zalecać e-papierosy jako metodę pomocniczą w rzuceniu palenia tytoniu.