Na szarym końcu
Majdan Kozłowiecki to malowniczo położna wieś w otulinie Kozłowieckiego Parku Krajobrazowego. Ludzie żyją tu głównie z rolnictwa, ale chcieliby też z turystyki. Na wsi brakuje jednak kanalizacji oraz drogi asfaltowej.
- To dla nas teraz dwa główne problemy - mówi mieszkaniec Majdanu, Ryszard Namiota. - Dobrze, że dwa lata temu udało nam się wywalczyć ten tłuczeń, bo by się w ogóle nie dało tędy jeździć. Tyle, że w lecie przejedzie samochód i jest biało od kurzu.
Sołtys Ryszard Zarzycki mówi, że wieś jest niedoinwestowana, a Rada Gminy Lubartów od lat pomija Majdan przy wydatkowaniu publicznych pieniędzy.
- Jedyna inwestycja, jaka była przez kilkanaście lat, to kawałek asfaltu od Wandzina - przyznaje.
A Majdan się rozrasta. Ostatnio zameldowali się tu nowi mieszkańcy. Inni kupują działki i budują domy, ale z przeprowadzką wstrzymują się do czasu podciągnięcia sieci.
- Ok. 50 gospodarstw potrzebuje kanalizacji - wylicza sołtys Zarzycki. Dla nowych działek ludzie już mają gotowe ujęcia. Niektórzy chcieliby się już wprowadzić, ale czekają na budowę kanalizacji.
Szamba pękają
Dla mieszkańców Majdana Kozłowieckiego kanalizacja sanitarna to nie tylko wygoda. Ze względu na wysoki poziom wód gruntowych i ukształtowanie terenu, ścieków nie można tu odprowadzać za pomocą np. przydomowych oczyszczalni. Pozostaje korzystanie z szamba. Betonowego, bo plastikowe pękają pod ciśnieniem wód gruntowych.
- Już wymieniałem nowe szambo, miałem szczelne plastikowe, nawet wzmocnione, takie jak zalecili projektanci - mówi Czarek Socha, mieszkaniec Majdanu. - Nie wytrzymało roku, zgniotło go jak puszkę i wypłynęło do góry. Teraz mam betonowe, wiadomo jak wpływa na środowisko...
Z opróżnianiem szamba wiąże się uciążliwość związana z nieprzyjemnym odorem. Brzydki zapach to jednak nie wszystko. Specyfika flory w tamtym miejscu zmusza mieszkańców do częstszego czyszczenia zbiornika. A koszt wywozu nieczystości to nawet 400 złotych od gospodarstwa za miesiąc. Tyle kosztuje dwukrotne opróżnienie zbiornika.
- Na wiosnę, jak śnieg topnieje, to szambo pełne jest cały czas - ocenia jeden z mieszkańców wsi. - Przy dobrych deszczach zapełnia się od razu.
Po pierwszych roztopach wody gruntowe są na tyle wysoko, że przechodzą na powierzchnię.
- U mnie zrobili wykop i przez noc naszło dwa metry wody - określa Wiesława Kucharzyk z Majdanu.
Domy na Majdanie z reguły nie posiadają piwnic. Mieszkaniec, który miał kotłownię musiał z niej zrezygnować, bo bez przerwy "pływała".
- W mokrych latach ryby pływają po drodze, a dzieci w gumowcach muszą chodzić. Mam gdzieś nawet taki film nagrany - mówi Wiesława Kucharzyk.
Najpóźniej za dwa lata
Cezary Socha wprowadził się tu z żoną dziewięć lat temu. Od razu pytał w gminie o kanalizację.
- W 2008 roku mówili, że w ciągu dwóch lat sieć powinna być zrobiona - mówi mieszkaniec. - Od tamtego czasu, kiedy się nie pójdzie do gminy, to mówią, że będzie za dwa lata...
- Na zebraniu wiejskim wójt mówił, że na pewno kanalizacja będzie rozpoczęta w 2016 na wiosnę - denerwuje się Ryszard Namiota. - A w 2016 roku na wiosnę okazało się, że pieniądze poszły na inny cel...
Radny Sławomir Foltyn nie pamięta, żeby na wsi coś robiono od czasu powstania samorządu. W kwietniu na obradach Rady Gminy Lubartów odczytał petycje mieszkańców w sprawie przyspieszenia budowy kanalizacji.
- Inwestycja przyczyni się do poprawy jakości środowiska zapobiegając jego degradacji, a także do podniesienia atrakcyjności naszej miejscowości - argumentowali mieszkańcy w piśmie do władz samorządowych.
- W odpowiedzi władze uzasadniały, że, krótko mówiąc: jest plan, jest pozwolenie, są przyłącz,a tylko niech Rada Gminy uchwali pieniądze... - relacjonował sołtys wsi.
Drogi ważniejsze
Mieszkańcy Majdanu Kozłowieckiego interweniowali w sprawie kanalizacji uczestnicząc w ostatniej sesji Rady Gminy Lubartów. Radni decydowali na co przeznaczą 1,5 mln zł.
- W tej chwili zapada decyzja, albo 1,5 mln zwiększamy na drogi, albo (po przetargu wyjdzie podobny koszt) - wolne środki przeznaczamy na budowę kanalizacji na Majdanie Kozłowieckim - zostawiał do wyboru radnym wójt Krzysztof Kopyść.
Wszyscy radni uznali remont dróg za potrzebniejszy.
Mieszkańcy Majdanu są rozgoryczeni taką decyzją.
- Za 1,5 mln zrobią na pięciu wsiach po kawałku drogi, lub gdzieś tam chodnik - komentują. - A wieś, która ma ponad 130 mieszkańców, jest bez kanalizacji i z szambami musi żyć...
Wójt gminy, Krzysztof Kopyść, powiedział nam, że gmina posiada aktualne pozwolenie na budowę kanalizacji w Majdanie Kozłowieckim. Według kosztorysu przeprowadzenie tu sieci wychodzi drogo.
- W Annoborze wyniosło 11 tys. na jedno gospodarstwo, na Majdanie wychodzi nawet 80 tys., ze względu m.in. na warunki glebowe - mówi Krzysztof Kopyść. - Koszt kanalizacji dla 30 przyłączy to jest ponad 2 mln zł. Większość zadania musi być wykonywana przewiertem sterowanym, a nie otwartym wykopem.
Czy jest nadzieja na rozpoczęcie inwestycji w tym roku? - zapytaliśmy wójta.
- Jak się pojawią dalsze oszczędności, na przykład poprzetargowe, można rozłożyć budowę na co najmniej trzy etapy, w zależności od posiadanych środków finansowych - przewiduje sternik gminy. - Radni wybrali drogi, to nie ja decyduję...