Podczas ostatniej, środowej sesji Rady Powiatu (21 bm.) lubartowskiego radni głosowali nad przyjęciem sprawozdania finansowego Starostwa Powiatu Lubartowskiego za 2016 rok i udzielenia absolutorium (czyli stwierdzenia prawidłowości działania finansowego samorządu) dla Zarządu Powiatu. W obu przypadkach "za" głosowało czternaścioro radnych (głównie PSL), przy żadnym głosie sprzeciwu i siedmiu osobach wstrzymujących się od głosu, czyli opozycji spod znaku Prawa i Sprawiedliwości.
"To jest dramat"
- Planu wydatków nie wykonano w kwocie 10,7 mln zł. O czym to świadczy? O tym, że powiat nie prowadził praktycznie żadnych inwestycji. Przedsięwzięcia za 2,3 mln zł to niejedna gmina wykonuje, a wydaje wiele większe kwoty. To jest żadna wartość. To jest dramat - wytykał radny Andrzej Kardasz, szef powiatowej opozycji.
Formalnie budżet został zrealizowany, a zaplanowane wydatki wykonano niemal w stu procentach. To dlatego, że był w ciągu minionego roku kilkukrotnie zmieniany i różni się od tego, który został uchwalony przez Radę Powiatu w grudniu 2015 roku.
- Tego budżetu po tych zmianach nie dało się nie wykonać. To było tylko techniczne przelewanie pieniędzy z konta na konto, nic więcej. To zwykłe administrowanie, a nie zarządzanie prowadzące do rozwoju powiatu - uważa lokalny działacz PiS, dodając: - Nie mówię tego, by to Zarząd Powiatu zabolało, ale żeby go zmotywować do bardziej realnego oglądu sytuacji. Nie sztuka założyć sobie na oczy różowe okulary i... wiśta wio!
Przez to, że powiat wycofał się z niektórych wydatków, zakończył rok na dużym plusie, zamiast z deficytem.
Powiat a miasto
Z wysokości powiatowej mównic na zarzuty opozycji odpowiadał starosta lubartowski.
- Odnoszę wrażenie, jakby radny Kardasz pojawił się na tej sali po raz pierwszy. Jak widać, nie mam żadnych okularów i jeszcze sobie jakoś radzę. Nawet w różowych czcionkę czarno-białą bym przeczytał - wytknął opozycjoniście Fryderyk Puła.
Szef Starostwa Powiatowego zwrócił uwagę na stopień zadłużenia samorządu.
- Bez kredytu nie da się w nieskończoność prowadzić inwestycji. To wyrzucaliście (jako opozycja - przyp. red.) nam na tej sali, że jesteśmy zadłużeni. Rzeczywiście, w wieloletniej perspektywie pojawiła się kwota 41 mln zł, ale teraz zmniejszyło się to i zbliża się do 30 mln zł - podkreślił Fryderyk Puła.
Nie obyło się też bez odniesień i porównań powiatu lubartowskiego do miasta Lubartów, którym rządzi burmistrz spod znaku PiS.
- Inwestycje wykonane w 2014 roku: powiat 23 mln zł, miasto 5,9 mln zł. Rok 2015: powiat 13,7 mln zł, miasto 7,9 mln zł. Rok 2016: powiat 2,3 mln zł, miasto 7,5 mln zł. To radny Kardasz zmusił mnie do tego przerzucania się - wymieniał i mówił starosta, który skrupulatnie przygotował się do dyskusji.
Budowa stoi, pieniądze stoją
Podczas dyskusji nad sprawozdaniem finansowym Starostwa Powiatowego w Lubartowie nie mogło zabraknąć tematu budowy z ul. Słowackiego 7. Dwa tegoroczne przetargi na wyłonienie wykonawcy dokończenia robót na rozgrzebanej budowie nie przyniosły rozstrzygnięcia. To właśnie w dużej mierze dzięki stojących pracach przy tworzeniu nowej siedziby m.in. Powiatowego Młodzieżowego Domu Kultury, pieniądze na to zadanie przeznaczone nadal pozostają na koncie powiatu.
- Raczej nikt nie zrobi tej inwestycji za kwotę, którą zamierza na to przeznaczyć Starostwo. 2018 rok to rok wyborów, zobaczymy. Może jakieś środki unijne się na to znajdą - powiedział z powiatowej mównicy Andrzej Kardasz.
Henryk Zdunek, przewodniczący Rady Powiatu, uważa, że brak postępów przy budowie to nie wina Starostwa.
- Absolutnie nie można winić Zarządu Powiatu za to, że firma, która podjęła się tego zadania nie wykonała go - podkreślił Henryk Zdunek.