Na zaproszeniach celowo nie umieszczono żadnych informacji o tematyce wystawy. Słowo "prowincja" miało prowokować, przyciągać uwagę.
- Obiegowo prowincję traktujemy jako coś odstającego od głównych ośrodków, zacofanego, nie pasującego do rzeczywistości. Niegdyś cały artystyczny świat wydawał się prowincją w stosunku do Paryża, czy Wiednia, a w naszym polskim przypadku do Krakowa - mówiła na otwarciu wystawy dyrektor Ewa Sędzimierz.
Jednak "prowincja" dla bohaterow wystawy nie jest niczym wstydliwym ani negatywnym, przeciwnie, uważają, że prowincja to rzecz pozytywna. Mowa o członkach Stowarzyszenia Twórczego "Prowincja" działajacego od 2013 r. w Siedliszczu koło Chełma. To ich dzieła znalazły się na lubartowskiej wystawie. Są tam obrazy wykonane różnymi technikami, rzeźby, a nawet haft krzyżykowy.
Członków grupy przedstawiła prezes Stowarzyszenia, Renata Boguszewska.
- Są to osoby zawodowo zajmujące się malarstwem, ale nie tylko. Są nauczyciele, czy mechanik samochodowy - powiedziała.
Wystawę w lubartowskim muzeum można oglądać do 10 maja.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.