8. i 9. kwietnia na łączniku II Liceum Ogólnokształcącego im. Piotra Firleja w Lubartowie wystąpiła grupa teatralna Scena44, prezentując swój najnowszy spektakl „Antygona. Próba sceniczna”. Publiczność dopisała, wejściówki na oba wydarzenia rozeszły się szybko.
Scena44 po raz kolejny udowodniła, że nie boi się teatralnych wyzwań. W przeszłości zespół sięgał po klasykę dramatu, wystawiając „Kartotekę”, „Tango”, „Dziady”. Tym razem wybór padł na tekst teatru antycznego. Okazało się bowiem, że tematy, które podejmuje w swojej sztuce Sofokles, mogą odnosić się również do rozterek współczesnego człowieka.
Słów kilka o walorach estetycznych samego spektaklu. Scenografia ascetyczna – szkolny łącznik – stół, kilka krzeseł – reflektor – błękitne, zimne światło, surowa nowofalowa muzyka doskonale dopełnia klimat przedstawienia. Jeden z widzów słusznie zauważył: „taki trochę teatr w budowie…”. Bo właśnie o pokazanie, jak buduje się spektakl i jak rodzą się emocje między aktorem a widzem, siedzącym dodajmy bardzo blisko sceny, chodziło reżyserowi Rafałowi Wrotkowskiemu. Grupa przyjaciół – aktorów postanawia wystawić „Antygonę”. Trwa próba. Na stole to, co aktorzy akurat ze sobą przynieśli – scenariusz spektaklu, bukiet kwiatów, lampka wina. Kostiumy są szczątkowe i niekompletne, tak, jak cały spektakl, bo przecież od wieków teatry wystawiają „Antygonę”, próbując zbliżyć się do tajemnicy tego tekstu… Właśnie, „próbują zbliżyć się do tajemnicy…”. Scena44 również „próbuje”, trwa próba, „próba sceniczna”.
Aktorzy. Monika Mitura w roli Antygony urzeka dojrzałością sceniczną, pewnością swoich walorów aktorskich. Widać, że lata spędzone w lubartowskich teatrach, przede wszystkim teatrze Trupa, nie poszły na marne. Dodajmy, że dla niej i Małgorzaty Urban (Eurydyka), to już ostatnia premiera w Scenie44 – za chwilę dziewczyny zdadzą maturę i po ich artystycznych kreacjach pozostaną jedynie piękne wspomnienia. W roli Ismeny zobaczyliśmy Melanię Słowikowską. Trzeba przyznać, że dzięki tej kreacji siostra Antygony uzyskuje pełnię wyrazistości, motywacje jej wyborów stają się dla widza czytelne, rozumiemy ją, usprawiedliwiamy i na swój sposób lubimy. Role męskie. Tutaj na uwagę zasługuje Bartek Guz jako Kreon. Jego monologi i to, w jaki sposób zjednuje sobie widzów, głosząc przecież prawdy politycznie naganne, skłaniają do refleksji, jak łatwo, dzisiaj również, populiści kupują sobie swoich wyborców. Guz tworzy w tym spektaklu bardzo wyrazistą, dynamiczną kreację także dlatego, że w scenach ze Strażnikiem (Andrzej Fiutka), Tyrezjaszem (Weronika Hrabowska), Hajmonem (Wiktor Opolski), Posłańcem (Zuzanna Kruczek) znajduje aktorów, którzy godnie mu partnerują. Na te kolejne sceniczne starcia sprzecznych racji, obejmujące szeroki wachlarz uczuć, patrzy się z wielką przyjemnością oraz niesłabnącą uwagą. W spektaklu trwającym 60 minut arcyważną rolę odgrywa również Chór (Amelia Kowalska, Magda Kaczor, Zofia Dobrzańska), komentując prezentowane wydarzenia oraz Koryfeusz – mistrz teatralnej ceremonii (w tej roli doskonała Zuzanna Gruda).
Spektakl zaplanowany i zrealizowany został perfekcyjne. Wielkie brawa dla Bogusława Dobosza, który zapanował nad sprzętem i całą techniczną stroną inscenizacji. Scena44 bardzo serdecznie dziękuje Panu Czarkowi Misiurskiemu za projekt plakatu, firmie Intergraf za wsparcie finansowe, a Malwinie Sidor za obsługę fotograficzną przedsięwzięcia. Oczywiście bardzo serdecznie dziękujemy widzom, którzy zechcieli być z nami podczas występów oraz wszystkim, którzy dobrze nam życzą i wspierają nasze teatralne działania.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.