reklama
reklama

Osiem lat temu zmarł Janusz Cyfrowicz

Opublikowano:
Autor:

Osiem lat temu zmarł Janusz Cyfrowicz - Zdjęcie główne

Janusz Cyfrowicz

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Informacje lubartowskiePasjonat ekologii, fotografii, historii, był przez wiele lat współpracownikiem Wspólnoty.
reklama

Pan Janusz w wojsku dosłużył się porucznika w korpusie oficerów służby zdrowia, często opowiadał o swoich przeżyciach w czasie służby.

Migawki ze służby

Pewnego razu zasnął na pasie startowym (było lato i gorąco), budzi go huk - lądujący MiG  przeleciał tuż nad nim. W szkole podchorążych Janusz Cyfrowicz wystąpił w filmie "Żołnierz zwycięstwa" o generale Świerczewskim - podchorążowie grali hiszpańskich falangistów w scenach z wojny domowej w Hiszpanii. W czasie zdjęć zajeżdżają do miasteczka, gdzie kręcono sceny, wysiadają - a ludzie uciekają w popłochu, przekonani, że to jakiś najazd.

Pan Janusz opowiadał, jak jeden oficer miał mądrego psa, który poszedł do domu innego oficera wraz z kolegami - psami, podważył nosem miskę, którą były przykryte kiełbasy. - Patrzę, a one sp...ją do lasu, tylko im kiełbasy z pysków wiszą jak polana drewniane - opowiadał.

reklama

To nie burza, to bitwa pod Kockiem

Zainteresowania historyczne też miał związane z wojskiem, był wielkim pasjonatem dziejów SGO Polesie i bitwy pod Kockiem. Jako  dziesięcioletni dzieciak słyszał bitwę u siebie w domu w Kamionce. Zawsze było czuć emocje, jak opowiadał: - Rano słyszę jakieś grzmoty, myślę: burza. A tu ojciec mnie budzi: Janusz wstawaj, nasi pod Kockiem się biją! - potem długo stali z ojcem na balkonie i patrzyli w stronę Kocka, na dymy. Na poważnie zainteresował się bitwą już w wojsku, gdy z innym oficerem leciał samolotem Po - 2 nad lasem Hordzieżka. Jeszcze kilka lat po wojnie widać tam było leje po pociskach. Niemcy próbowali tam rozbić ogniem artyleryjskim kawalerię SGO Polesie, która w tym lesie stała. Potem pan Janusz nawiązał kontakty z weteranami, był honorowym członkiem koła Pułku 3 Strzelców Konnych.

reklama

Szlakiem Dywizji Wołyńskiej

Druga wielka miłość pana Janusza to 27 Wołyńska Dywizja Piechoty AK - w lipcu 1944 r. był świadkiem, jak oddział dywizji wkraczał do Kamionki. Kapral Kostecki z 27 WDPAK zatrzymał się u Cyfrowiczów na kwaterze, 25 lipca wraz z oddziałem wyruszył na koncentrację Dywizji w Skrobowie. - Janusz, powiedz mamie, że idziemy na Warszawę! - krzyknął do Janusza, a w nocy wrócił załamany, Armia Czerwona rozbroiła 27 WDPAK w Skrobowie.

Dlatego pan Janusz organizował rajdy rowerowe szlakiem 27 WDPAK po ziemi lubartowskiej. Po jego śmierci są kontynuowane, prowadzi je Krzysztof Sienkiewicz.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama