Po ponad dwóch latach od zwolnienia ze stanowiska starszej księgowej z SPZOZ w Lubartowie i wielu miesiącach sądowych batalii Joanna Wesołowska, której historię opisywaliśmy na łamach "Wspólnoty Lubartowskiej" w marcu br., wraca do pracy w szpitalu. Taką decyzję podjął nowy szef tej jednostki.
- Przy zwalnianiu pani Wesołowskiej nie zastosowano właściwie żadnych kryteriów. To sytuacja bardzo niepokojąca, której być nie powinno. To była pozorna likwidacja stanowiska - przyznaje Mirosław Makarewicz, p.o. dyrektora SPZOZ w Lubartowie, dotychczas specjalizujący się w przeprowadzaniu audytów w szpitalach, m.in. z zakresu zatrudnienia. - Muszą być zastosowane czytelne kryteria przy zwalnianiu pracowników, by pracownicy wiedzieli, dlaczego zwalniana jest właśnie ta, dana osoba. Pod uwagę muszą być brane staż pracy, kwalifikacje, przydatność na stanowisku, oceny pracownicze itd. - dodaje szef szpitala.
Całość artykułu w papierowym wydaniu Wspólnoty Lubartowskiej
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.