Nie ma odsyłania
Władze szpitala w Lubartowie zdecydowały, by w ramach Oddziału Chorób Płuc został wydzielony oddział covidowy. Wydzielone do tego zostaną dwie sale, powstanie pięć łóżek obserwacyjnych oraz łóżko z dostępem do respiratora. Sale będą pod stałym monitoringiem.
- Może się okazać, że cały oddział będzie covidowy - mówi Mirosław Makarewicz, p.o. dyrektora SPZOZ w Lubartowie.
Nie funkcjonują już w kraju szpitale wyłącznie covidowe. Dotychczas taką rolę w woj. lubelskim pełnił szpital w Puławach.
CZYTAJ TAKŻE: Koronawirus: już czterdzieści szkół z nauką zdalną. Przez tydzień liczba chorych pod respiratorem potroiła się
- Każdy chory na COVID-19 mający współistniejącą chorobę ma zostać zaopatrzony na miejscu. Jeśli zgłosi się do nas pacjent z zapaleniem wyrostka robaczkowego zakażony koronawirusem, to mamy się nim zaopiekować. Nie ma odsyłania - zaznacza Tomasz Kędra, p.o. zastępcy dyrektora SPZOZ w Lubartowie ds. medycznych. - Chyba, że będzie to pacjent tylko z COVID-19 i powikłaniami. Wtedy mamy próbować wysłać go do szpitala z oddziałem zakaźnym. Ale już dziś te oddziały są zapchane - dodaje.
P.o. dyrektora zwołał w środę zebranie ordyantorów ze szpitala w Lubartowie.
- Poleciłem, by nie odsyłać pacjentów do innych szpitali. Zdyscyplinowałem ordynatorów. Mają tak pracować, by pacjent, który trafi na Oddział Chorób Płuc z COVID-19, ale będzie wymagał leczenia z chorób współistniejących na innym oddziale, był leczony w naszym szpitalu. Taki pacjent będzie trafiał do izolatki na innym oddziale - wyjaśnił Mirosław Makarewicz.
Dzikie kłótnie o testowanie
W środowym raporcie o nowych przypadkach zakażenia koronawirusem SARS-CoV-2 Ministerstwo Zdrowia poinformowało o dwóch zakażeniach na terenie powiatu lubartowskiego, przy 66. wykonanych testach. Kwarantanną objętych jest 134. mieszkańców.
CZYTAJ TAKŻE: Zderzenie w Szczekarkowie. Cztery osoby poszkodowane
- Pacjenci nie chą się poddawać testom, dlatego trudno jest lokalizować źródła zakażeń. Nie dzwonią do przychodni, nawet jeśli gorączkują. Jeżeli już dzwonią i słyszą o tym, że lekarz zleca im wykonanie testu, jest dzika awantura. Oczywiście, pacjent nie ma w takiej sytuacji nic do powiedzenia, bo ustawa o chorobach zakaźnych obliguje lekarzy do zgłoszenia takiego przypadku - mówi Tomasz Kędra, p.o. zastępcy dyrektora SPZOZ w Lubartowie ds. medycznych.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.