Jacek Tomasiak: kto odwołał dyrektora Makarewicza? Ci sami, którzy chcieli odwołać mnie ze stanowiska prezesa SM w Lubartowie

W proteście uczestniczyli pracownicy szpitala, przyszli też radni miejscy Ewa Grabek, Teodor Czubacki (są pracownikami szpitala), Marek Polichańczuk i Jacek Tomasiak.

O proteście pracowników szpitala zobacz: Protest pracowników szpitala w Lubartowie. Ciągle wierzą w powrót dyrektora Makarewicza

Radny Tomasiak porównał sytuację w szpitalu do sytuacji sprzed kilku lat w Spółdzielni Mieszkaniowej, kórej jest prezesem.

 - Patrząc na państwa poparcie dla tego, którego chcielibyście jako swojego menadżera, przypominaja mi się pewne kwestie. Ja też w pewnym momencie przejąłem Spółdzielnię Mieszkaniową, która była w złym stanie. W 2006 r. zacząłem nią zarządzać, w 2010 r. pojawiły się osoby, które chciały mnie odwołać. A bylismy w podobnej sytuacji, jak dzisiaj jest szpital lubartowski, kóry został przejęty  w jakimś okresie, coś zaczęło być robione, inwestowane i pojawiły się pierwsze pozytywne efekty. I wtedy u nas też pojawiły się pierwsze pozytywne efekty. Dlaczego robię to porównianie? Bo za tym co się wydarzyło na ostatniej sesji Rady Powiatu stoją te same osoby, które starały się zmienić sytuację w firmie, którą zarządzam ja. Te nazwiska się nie zmieniają. ci ludzie uważają, że oni wiedzą lepiej niż społeczeństwo. Jak zobaczyłem sesje Rady Powiatu, jak zobaczyłem pana radnego Jerzego Zwolińskiego, który nie mógł się doczekać, żeby ogłosić, jaką to krzywdę zrobił innej osobie przed chwilą odwołuąc ją ze sanowiska. Wywoływał zarząd, żeby to powiedział zarząd. Zarząd nie chciał wyjść. Widać było, że zarząd wstydził się tego, co się przed chwilą zrobiło, tego handlu politycznego, który odbył się w przerwie sesji Rady Powiatu. Nie mógł wytrzymać, musiał powiedzieć: to ja powiem co się wydarzyło - Makarewicz nie jest już dyrektorem - mówił Jacek Tomasiak.

- Wtedy, w 2010 r. za mną stanęli też obywatele, jak stoicie wy dzisiaj za swoi menadżerem. Dziękuję tym obywatelom, bo ten przewrót się wówczas nie udał. Zobaczymy jak będzie tutaj. Jeśli będziecie państwo poddawać się i nie bronić swoich własnych racji, to przegracie - mówił radny do protestujących.