Spotkanie z Grzegorzem Braunem odbywało się na placu przed pałacem Sanguszków. Przybyło na nie wielu sympatyków kandydata na prezydenta, przynieśli ze sobą biało - czerwone flagi. Niektórzy mieli gaśnice - to nawiązanie do zgaszenia przez posła Brauna świec chanukowych w Sejmie. Po spotkaniu Grzegorz Braun podpisywal je na pamiatkę.
Swastyka na banerze wyborczym Grzegorza Brauna
Kandydat w charakterystycznym dla siebie stylu krytykował ostro obecnie rządzących.
- Staję do wyborów, żeby odrzucić pakt imigracyjny, odrzucić "zielony ład", czyli zaoranie polskiego rolnictwa i zasypanie górnictwa. Staję do tych wyborów, żebyśmy wrócili do węgla, żebyśmy wrócili do normalności. To nasze nieszczęśście i hańba wielka, że to nie zaborcy, okupanci, lecz władza warszawska pod fałszywą flagą biało - czerwoną narzuca nam tę politykę dewastacji naszego bezpieczeństwa, życia publicznego, przez sprowadzanie ludzi, którzy nie bedą respektować naszych standardów towarzyskich, cywilizacyjnych, bo ich nie znają. A nie znają, bo nikt ich nie zachęca, żeby poznali. To władza warszawska uwiesiła Polakom u szyi te kamienie milowe UE. To władza warszawska realizuje tę politykę znaną państwu jako "zielony ład", ale teraz pod zmienioną nazwą. Bo eurokołchoz jak każda komuna przepoczwarza się, ma swoja nowomowę, u nich to się teraz nazywa "dialog strategiczny". To jest dialog tyłka z batem. Polski gospodarz ma na swojej ziemi realizować schematy wymyślone w Brukseli i wprowadzane u nas przez tych służalczych folksdojczów, zdrajców i durniów. To jest logika nie władzy w suwerennym państwie, to jest logika jakiegoś żydowskiego Judenratu - mówił Grzegorz Braun.
Kadydat odpowiadał też na pytania publiczności.
- Co kieruje tymi ludźmi, kórzy nas wpychają w ten eurokołchoz? Są za tym żeby ci imigranci do nas przychodzili. Czy to jest zwykla tępota i głupota, czy pieniadze ? - pytał jeden z uczestników spotkania.
- Jedno, drugie i trzecie. W każdych czasach, w każdych okolicznościach, są ludzie, którzy albo z głupoty, albo z naiwności, albo z wyrachowanego cynizmu chcą, żeby nas nie było. Jest taki typ człowieka, którzy w każdych okolicznościach się urządzi. W obozach koncentracyjncych byli kapo - ochotnicy, w getcie żydowskim była żydowska policja i żydowscy szmalcowncy. W każdych okolicznościach ujawnia się pewna liczba ludzi o mentalności folksdojczów - mówił Braun.
Po spotkaniu podpisywał gaśnice i książki swojego autorstwa. Jeden z uczestników spotkania uruchomił gaśnicę, w górę poleciał biały proszek.
Grzegorz Braun ma jeszcze dziś spotkania w Łęcznej i w Lublinie.
Więcej w papierowym wydaniu Wspólnoty
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.