Przypomnijmy: W poniedziałekj 38 - latka razem z 44-letnim partnerem wyszła z domu przy ul. Szulca na ulicę kilka minut przed godziną 20. Pojawił sie tam Paweł B. były mąż kobiety. 37 - latek zadał swojej byłej żonie kilka ciosów. Kobieta zmarła.
Policja we wczorajszym komunikacie podkreśla, że zareagowała sprawnie:
- Policjanci otrzymali zgłoszenie o godzinie 20.13. Już po trzech minutach jeden z patroli był w kontakcie ze świadkiem, który przekazywał kierunek ucieczki sprawcy. Okazało się, że mężczyzna schował się w krzakach kilka ulic od miejsca zbrodni. Na widok mundurowych położył się i udawał nieprzytomnego - tłumaczy rzecznik prasowy
KWP w Lublinie komisarz Andrzej Fijołek. - Drugi z interwencyjnych patroli po 7 minutach od zgłoszenia był na miejscu gdzie doszło do awantury a następnie zabójstwa. Policjanci na miejscu zastali już zespół ratowników medycznych. Trwała reanimacja 38-latki. Niestety jej życia nie udało się uratować. Następnie na miejsce przyjechali się policjanci dochodzeniowo śledczy oraz prokurator.
Paweł B. odsiadywał wyrok za znęcanie nad żoną. W sierpniu ubiegłego roku wyszedł z więzienia. Po 9 dniach na wolności został zatrzymany a potem aresztowany za grózby wobec byłej już żony oraz podpalenie drzwi mieszkania jej partnera. W kwietniu br., w tej sprawie zapadł wyrok - rok więzienia.
Mężczyzna wyszedł na wolność. Złożył wniosek, żeby reszte kary odbyć w Systemie Dozoru Elektronicznego. Sąd Okręgowy się na to nie zgodził. Mężczyznę czekała odsiadka reszty wyroku.
- Od tego czasu (wyjście Pawła B. na wolność w kwietniu - red) 38-latka nie zgłaszała interwencji ani też nie sygnalizowała policjantom nieporozumień czy agresji ze strony byłego męża - podaje Fijołek.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.